Northern Silence Production, split 2006
Wydawnictwo to pochodzi z 2006 roku, a
dopiero całkiem niedawno udało mi się je zdobyć. Bynajmniej wina nie leżała po
stronie złej dystrybucji, winić można szeroko pojętą scenę metalową na której
ukazuje się tak wiele pozycji, że najzwyczajniej ciężko to oragniać, nie mówiąc
już o morzu brakujących zasobów gotówkowych by to wszystko mieć hehe. Split
wydany przez Northern Silence Production prezentuje dwa projekty które na
chwile obecną zawiesiły działalność (Dominion nie daje znaku życia od 2006 roku
po tym wydawnictwie). To lecimy z opisem, bo muzyka naprawdę przednia.
Pierwszy prezentuje się w czterech utworach Szwedzki Nae'Blis, którego nazwę
(tj. genezę nazwy) skądś kojarzyłem, do czasu aż informacja na metal-archives
dokonała olśnienia w mojej pamięci. Swego czasu przecież czytałem wielotomowy
cykl fantasy Roberta Jordana 'Koło Czasu' który urzekł mnie swoim rozmachem, a
przede wszystkim fajnym pomysłem funkcjonowania magii obok zaawansowanej
techniki. Sama nazwa Nae'Blis oznaczała tytuł i pozycję dla tego który będzie
rządził światem jeden stopień niżej niż sam Zły. Trzy z czterech utworów tworzą
swoistą trylogię 'The Death of Mankind' is są przerywane budującymi
apatycznie-nienawistny klimat intrami w których słychać wypowiedzi jak choćby
'Human race deserves to be wipe out'. Magnus Wolfheart który stoi za
całokształtem tego projektu nie stroni również od wykorzystania klawiszy, które
tak jak za nimi nie przepadam, tak tutaj doskonale nadają patosu i rozbudowują
nostalgię za tytułowym rozwiązaniem. Black Metal prezentowany przez Szweda
można określić mianem Atmospheric, jednak jest to dalekie od ckliwych
przytupasów i plumkania. Dostatecznym dowodem na to jest brud gitar, rozmyte
ale jednak chropowate brzmienie na które nakładają się wycia pana Wolfhearta.
Przyznaję też, że pomimo iż jestem już po kilku przesłuchaniach to nadal mnie
nie nudzi i zapewne nie znudzi, po prostu klasa i dobrze wykonana robota w
świetle mizantropii skierowanej na ludzką egzystencję.
Drugim z projektów jest wspominany już Dominion o którym niewiele wiadomo. We
wkładce nie ma absolutnie żadnego namiaru, składu czy informacji odnośnie ów
tworu. Przejdźmy więc do tego co znamy czyli muzyki, która jest tutaj zgoła
innym obliczem Black Metalu. Otóż, Dominion jest bardziej nakierowany na odłam
Depressive i jedynie z tytułów utworów można wnioskować, że liryki oparte są na
samotności, nieszczęściu i rozważaniach śmierci lub okaleczaniu świątyni cielesnej. Pierwszą rzucającą się różnicą prócz mniejszej podniosłości struktur
utworów jest brzmienie, które mimo że słychać w nim spore rozmycie i
przesterowanie gitar jest jakby bardziej dopracowane, nadal szorstkie i
momentami przerażające desperacją, to jednak lepiej wyselekcjonowane. Dominion
również jak i Nae'Blis prezentuje cztery utwory, które są równie momentami
wręcz sadystycznie dobijające smutkiem, rozpaczą i brakiem nadziei, ale są też
momenty gdzie słychać i pełną nienawiść względem sytuacji która zmusiła autora
tych dźwięków do właśnie tej izolacji. Prócz klawiszy pojawiają się też gitary
akustyczne, perkusja ma małą wadę ponieważ centralka za bardzo nakłada się na
werbel i przy szybszych partiach werbel niknie zagłuszany jakby beatem
centrali. Na koniec zostały nam wokale, które co tu wiele mówić, są
desperackie, jakby nieobecne, bo już martwe...
Split ten na którym mamy dwa Szwedzkie projekty to naprawdę dobra rzecz pod
względem muzycznym, a czasem każdy z nas poza typowym Diabłem czy wyrywaniem
flaków lubi zadumę, prawda? Nikt nie mówił, że musi być oryginalne lub nie
wiadomo jak wzorcowo odkrywcze by być godnym polecenia materiałem spod znaku
Atmospheric Black Metalu.