full-lenght, Eye
2007
Jakiś czas temu pisałem o polskich tuzach jak Stillborn czy Pandemonium, wymieniałem nazwy jak Azarath, Sturmgewehr666 czy Witchmaster jako przykłady kondycji naszego pierdolonego podziemia, jako przykłady istnienia olbrzymiego potencjału polskich hord nie wspominając już o mniejszych zespołach które pozostają szanowane i cenione w naszym katolandzie. Do jednej z takich na pewno zaliczyć możemy warszawski Empheris który to niczym Nunslaughter wypluwa kolejne nieświęte nagrania jedno po drugim. Jak to mówią, od przybytku głowa nie boli w szczególności gdy w parze z ilością idzie jeszcze taka jakość jaką otrzymujemy w związku z debiutanckim albumem ów hordy. Zapewne każdy z was miał już okazję zetknąć się z ich twórczością lecz mimo to przypomnę, że mamy tu do czynienia z Black/Thrash Metalem czyli siara, Piekło i smród palących się chrześcijan w dolinie Nifelheim przy akompaniamencie demonicznego śmiechu Hel. Struktury utworów to proste jednak bardzo wciągające granie, dobrze przemyślane a zarazem żywiołowe kawałki same wprawiają w ruch głowę, a dodatkowo opętane wrzaski Adriana przy pomocy Empheriona dają poczuć ten faktyczny magnetyzm nagranej sztuki, poświęcenia jej oraz jednoczesnej kpiny z zapatrywania się na sukces komercyjny. Całkiem ciekawie wypadły też czyste wokale, które może trochę fałszują ale jakoś nie specjalnie mi to wadzi nadając powiedziałbym większej autentyczności ‘Ancient Necrostorms’.
Sprawa jest prosta - uwielbiasz surowiznę wraz z duchem lat ‘90tych? To piszcie do nich po jakikolwiek materiał, bo wstyd nie mieć choć kilku z tych zjełczałych plwocin potocznie zwanych muzyką.
5/6