niedziela, 3 marca 2013

Nordvrede ‘Legion Nordvrede’






















Frostscald Records, album 2012

Istniejący już prawie 10 lat i wychylający swój parszywy łeb z czeluści Norwegii Nordvrede (wolne tłum. Północny Gniew) uderza ze swoim drugim albumem, który jest niczym więcej jak materiałem przeznaczonym stricte dla maniaków Black Metalowego brudu i podziemia właśnie z tego rejonu Skandynawii. Horda garściami czerpie inspiracje z okresu czasu gdy ta scena była dopiero w zalążku, gdy młodociani chłopcy się mordowali i odsiadywali też wyroki za podpalanie kościołów, jednak wychodzi to na tyle dobrze, że ręczę wam że czas z Nordvrede nie pójdzie na straty.
Norwedzy wzorują się i to rzekłbym nawet bardzo na tym co od drugiej płyty prezentował Darkthrone, jednak są to tylko wzorce, jakieś wytyczne dzięki którym łatwiej określić lub wskazać z jaką muzyką mamy do czynienia. Niebezpieczeństwo wpadnięcia w koło tzw. plagiatu zostaje zdecydowanie pominięte i nie stanowi zagrożenia. Strasznie zimne wręcz lodowate brzmienie, piwniczna ostrość gitar, wstrętne wokalizy a wszystko to by uderzyć bez ostrzeżenia po krótkim wstępie pierwszego utworu. Kwintesencją jest tutaj tzw. płynność gitar która mimo swej chropowatości i pieprzonego brudu trzyma w ryzach całość kompozycji wypluwając kolejne metaliczne melodie stanowiące filar Black Metalu już od ponad dwudziestu lat. Kompletną irracjonalnością była by próba wymienienia listy zespołów które mogły lub wpłynęły na całokształt muzyki Nordvrede, jednak faktem pozostaje to, że 37 minut mija bardzo szybko i nie jest to jakiś tam tylko kolejny materiał z Norwegii zyskujący na popularności tylko ze względu na pochodzenie. Bardzo dobrym zabiegiem okazało się również wykorzystanie wielu temp, bo od blastów mamy aż po wolne partie, a i chamskie punkowe też się znajdą by dodać większej dawki w ohydzie materiałowi.
Nordvrede nie odkrywa żadnych nowych pól w materii Black Metalu, ale to co robią jest konkretne, istnieje w sztywnych ramach gatunku i za to im chwała, bo jedyne o czym musimy pamiętać to jedna sprawa: w metalu nie trzeba się silić na bycie oryginalnym, wystarczyć grać z pieprzoną pasją i oddaniem, a to Północny Gniew robi bardzo dobrze.