wtorek, 4 września 2012

Sepulcral ‘Anthropophagy Of Doom’






















Razorback Recordings, album 2012

W momencie gdy usłyszałem ten zespół, po prostu zwariowałem! Wiadomo, wpierw dreszczyk poszukiwania, sprawdzanie kulawych w jakości dźwięków na youtube, szperanie kto ma i za ile takie cudo w dystrybucji no i trach! Padło na Hellthrasher Productions z Leszna i bardzo przystepne ceny jakie Bartek ma w swojej dystybucji, a że była to płytka jedna z ośmiu to tym bardziej moja uradowana gęba i trzęsące się łapska podziwiają nowe nabytki. Wracając jednak do Włoskiego Sepulcral, to zostałem totalnie sponiewierany klimatem i tym w jaki sposób, w jak perfekcyjny sposób chłopaki zaprezentowali ducha starej Necrophagii wymieszanej z Hellhammer, Incantation, Cianide, Autopsy czy nawet Nunslaughter. Innymi słowy miłośnicy smrodu i staroci połączonej z maniakalna obsesją horrorów takich mistrzów jak Argento czy Fulci znajdą w muzyce Włochów nie lada gratkę. Dźwięki które ohydnie sączą się z głośników ‘Anthropophagy Of Doom’ są niczym cmentarna plaga podnosząca się z grobów, zjełczała i cuchnąca jak pełzająca śmierć, każdy utwór jest kolejno tak idealnie przebrzydły, wywołujący torsje u przeciętnego słuchacza nowości i ganiania za rozwiązaniami technicznymi, że naprawdę aż zajebiście mi się robi, że takie twory jeszcze istnieją, że powstają nowe. Przecież włączcie sobie ‘Night of Doom’ i postawcie to obok np najnowszej produkcji Aborted którzy to w ślicznych dresikach chycają z gitarkami czy tym podobnych zespolików. W porównaniu z tym co oferują Włosi np tacy Belgowie wypadają blado i mizernie, po prostu śmiech na sali. Ale ok, bo w sumie takich porównań być nie powinno, bo to tak jakby porównać pyszny krwisty stek z jakąś kalarepą. Wracając do sedna, produckja pozbawiona jakichkolwiek dopieszczeń, tam gdzie pojawia się za dużo basu tam dudni, pojawiają piski, solówki lecące chamsko na jeden kanał... No i potęga garów, bez komputerowych cudasów, na to potężne wokale – growle i trochę krzyków, kurwa mać panowie, ja już chcę wasz kolejny album! Miazga! Toż to jeden z najlepszych debiutów jakiego ostatnio udało mi się słuchać w tym roku! Chcę jeszcze!