Psycho Records, Ep, 2009
Wszem i wobec krzyczę ‘Jeszcze, kurwa jeszcze!!!!’. Uwaga, oto tron należy do młodych i wybitnie sprawnych czcicieli czystego w swej formie Death Metalu. Powiem szczerze, że gdy od zeszłego roku praktycznie w każdym zinie i portalu czytałem z nimi wywiady wątpiłem czy aby nie jest to kolejna modna kapelka którą wszyscy się zachłysnęli. Jakże kurwa byłem w błędzie!! Repossession to idealny przykład, że bez blastów, slamów czy etykiety Brutal lub Technical można rozpierdolić słuchacza w pył! Każdy z tych riffów jest tak kurewsko nienawistny, kipiący wręcz pianą która wraz z brudem całego to plugastwa gromadzi się na powierzchni naszego pierdolonego żywota drwiąc z nas, ukazując słabostki jakimi faktycznie rasa ludzka jest. Jednak pomijając moje odczucia względem tego co oferuje ta muzyka poza dźwiękiem, to muszę powiedzieć, że dawno tak dojrzałego materiału nie słyszałem. Nie dość, że dynamika kawałków mimo braku blastów bardziej daje do kotła siarą niż niejeden prześciagający się w tempach zespół, to dodatkowo właśnie te średnie tempa kreują zajebistą przestrzeń. Do tego polecam bardzo udane solówki, głębokie growle, pulsujący bas i czy można chcieć czegoś więcej? Tak! Więcej utworów, niż tylko Ep (żeby ich album był tak długi jak adres pieprzonego majspejsa hehe)! Kupować, bo to absolutny mus łączący w sobie nienawiść z polotem i agresją ekip początku lat ‘90tych. Amen.
6/6