Amputated Vein Records, album, 2009
Amerykański duet z którym robiłem jakiś czas temu wywiad umknął mi jeśli chodzi o recenzję, cóż skleroza hehe. Na tyle co daliście radę wyczytać z wywiadu panowie nie szczędzą ani na chwilę wytchnienia i z rozmachem niczym z ruskiej pepeszy wgniatają w glebę swą skomplikowaną twórczością. Truculency to przedstawiciel Brutal Death Metalu któremu nie obca jest również etykieta Technical, bo co tu wiele mówić – oj dzieje się, dzieje! Jako, że w każdym podgatunku tej muzyki potrafię docenić wartościowe albumy, tak amerykanie wydają się sięgać do źródeł i pierwszorzędnych kurwa sposobów intensywnych tortur. A więc oprócz bardziej nowszych łamańców którymi w większości niestety dziś Death Metal stoi, tak Truculency nadal sięga po czyste, a nawet old schoolowe patenty takiego grania. I oprócz zdumiewających technicznych popisów które notabene tworzą spójną całość, to zespół potrafi wpleść tutaj jeszcze intrygujące solówki które przypominają swą melodyką i motoryką przypominają nawet konwecje Heavy Metalu. Na to dochodzą wszelakie gutturale wokalne, growle i sporadyczne krzyki... ‘Eviscerate The Paraplegic’ jest zdecydowanie stworzony dla tych którzy potrafią słuchać, dla których poszczególne patenty stricte muzyczne nie są obce i którzy mieli przede wszystkim także kontakt z twórczością w sposób aktywny (a przynajmniej potrafią w zaciszu domowym poplumkać coś na wiosłach czy ponapierdalać ku uciesze sąsiadów na perkusji). Cała reszta lubująca się w wygodnej twórczości a’la Bolt Thrower (i nie żeby było w tym coś nie tak, szacunek dla brytoli!) powinna odpuścić takie granie i kapele, które pozostaną dla nich niezrozumiałe. Płyta jak najbardziej zróżnicowana, techniczna i spójna.
6/6