czwartek, 6 grudnia 2012

Nea'Blis / Dominion - The Death Of Mankind... A Dream




















Northern Silence Production, split 2006


Wydawnictwo to pochodzi z 2006 roku, a dopiero całkiem niedawno udało mi się je zdobyć. Bynajmniej wina nie leżała po stronie złej dystrybucji, winić można szeroko pojętą scenę metalową na której ukazuje się tak wiele pozycji, że najzwyczajniej ciężko to oragniać, nie mówiąc już o morzu brakujących zasobów gotówkowych by to wszystko mieć hehe. Split wydany przez Northern Silence Production prezentuje dwa projekty które na chwile obecną zawiesiły działalność (Dominion nie daje znaku życia od 2006 roku po tym wydawnictwie). To lecimy z opisem, bo muzyka naprawdę przednia. 
Pierwszy prezentuje się w czterech utworach Szwedzki Nae'Blis, którego nazwę (tj. genezę nazwy) skądś kojarzyłem, do czasu aż informacja na metal-archives dokonała olśnienia w mojej pamięci. Swego czasu przecież czytałem wielotomowy cykl fantasy Roberta Jordana 'Koło Czasu' który urzekł mnie swoim rozmachem, a przede wszystkim fajnym pomysłem funkcjonowania magii obok zaawansowanej techniki. Sama nazwa Nae'Blis oznaczała tytuł i pozycję dla tego który będzie rządził światem jeden stopień niżej niż sam Zły. Trzy z czterech utworów tworzą swoistą trylogię 'The Death of Mankind' is są przerywane budującymi apatycznie-nienawistny klimat intrami w których słychać wypowiedzi jak choćby 'Human race deserves to be wipe out'. Magnus Wolfheart który stoi za całokształtem tego projektu nie stroni również od wykorzystania klawiszy, które tak jak za nimi nie przepadam, tak tutaj doskonale nadają patosu i rozbudowują nostalgię za tytułowym rozwiązaniem. Black Metal prezentowany przez Szweda można określić mianem Atmospheric, jednak jest to dalekie od ckliwych przytupasów i plumkania. Dostatecznym dowodem na to jest brud gitar, rozmyte ale jednak chropowate brzmienie na które nakładają się wycia pana Wolfhearta. Przyznaję też, że pomimo iż jestem już po kilku przesłuchaniach to nadal mnie nie nudzi i zapewne nie znudzi, po prostu klasa i dobrze wykonana robota w świetle mizantropii skierowanej na ludzką egzystencję.
Drugim z projektów jest wspominany już Dominion o którym niewiele wiadomo. We wkładce nie ma absolutnie żadnego namiaru, składu czy informacji odnośnie ów tworu. Przejdźmy więc do tego co znamy czyli muzyki, która jest tutaj zgoła innym obliczem Black Metalu. Otóż, Dominion jest bardziej nakierowany na odłam Depressive i jedynie z tytułów utworów można wnioskować, że liryki oparte są na samotności, nieszczęściu i rozważaniach śmierci lub okaleczaniu świątyni cielesnej. Pierwszą rzucającą się różnicą prócz mniejszej podniosłości struktur utworów jest brzmienie, które mimo że słychać w nim spore rozmycie i przesterowanie gitar jest jakby bardziej dopracowane, nadal szorstkie i momentami przerażające desperacją, to jednak lepiej wyselekcjonowane. Dominion również jak i Nae'Blis prezentuje cztery utwory, które są równie momentami wręcz sadystycznie dobijające smutkiem, rozpaczą i brakiem nadziei, ale są też momenty gdzie słychać i pełną nienawiść względem sytuacji która zmusiła autora tych dźwięków do właśnie tej izolacji. Prócz klawiszy pojawiają się też gitary akustyczne, perkusja ma małą wadę ponieważ centralka za bardzo nakłada się na werbel i przy szybszych partiach werbel niknie zagłuszany jakby beatem centrali. Na koniec zostały nam wokale, które co tu wiele mówić, są desperackie, jakby nieobecne, bo już martwe...
Split ten na którym mamy dwa Szwedzkie projekty to naprawdę dobra rzecz pod względem muzycznym, a czasem każdy z nas poza typowym Diabłem czy wyrywaniem flaków lubi zadumę, prawda? Nikt nie mówił, że musi być oryginalne lub nie wiadomo jak wzorcowo odkrywcze by być godnym polecenia materiałem spod znaku Atmospheric Black Metalu.