Darker Than Black Records,
album 2010
Szczerze powiedziawszy, to
wydawanie takich albumów a w następstwie ich kupowanie pozostaje dla mnie
zawsze tajemnicą. Nie żeby Włoski solowy projekt był totalnie bezwartościowy
czy kiczowaty, nie. Po prostu obecnie scena Black Metalowa na całym świecie,
czy nawet już skupiając się na podgatunku prezentowanym przez Nocturnal
Degrade, czyli Depressive BM, jest na tyle potężna i ciekawa, że tak przeciętne
twory możnaby sobie podarować i pozostawić je by nagrywały w warunkach domowych
swoje demosy czy nawet albumy własnym sumptem. Ale do rzeczy, bo kilka spraw
trzeba omówić. Zacznijmy od brzmienia czyli w sumie od plusów. Za dużym słowem
byłoby nazwanie go minimalistycznym, ale jest wystarczająco surowe, jednak
wydaje mi się, że nie oddaje ono klimatu apatii, utraty życiowych sił, a wręcz
odwrotnie dzięki pracy basu materiał wydaje się emanować niezałą energią.
Także, jeżeli z założeń muzyka wynika, że ma to być Depressive, to niestety
tempa mimo swej monotonności i wprawiania w coś na wzór hipnotycznej
mizantropii są zbyt intensywne, za mało tutaj wolnego grania, stopniowego
wprowadzania depresji, której na dobrą sprawę nie uświadczymy. Owszem są
powolne partie, jak choćby instrumentalny kawałek ‘Winter Made Of Flesh And
Not’ ale to niestety za mało. Dodatkowo wokale wypadają bardzo sztucznie, nie
ma w nich nic co przekonałoby mnie do faktycznego poziomu choćby
najzwyklejszego smutku, nie wspominając już o wyższych formach w jakie powinien
ewaluować. To samo tyczy się pukającego jak kartonik automatu perkusyjnego,
który doprowadza do szału, a już na pewno nie wprowadza żadnej aty-ludzkiej
atmosfery.
Sumując, ‘Hymn to Eternal
November’ w moim przekonaniu wypadł bardzo przeciętnie, nie oferuje nic czym
mógłby kierować się maniak takiego grania prócz irytacji i poczucia stracenia
czasu na odsłuchu tej płyty. Niestety, Włoski Nocturnal Degrade wypadł bardzo
blado i nużąco. Kto chce niech ryzykuje, ale posiadanie tego krążka w kolekcji jest
pisane chyba tylko tym co zbierają absolutnie wszystko. Ja swoją promo wersję
przesyłam jeszcze w tym tygodniu gdzieś dalej, hehe.