wtorek, 16 sierpnia 2011

Drain of Impurity 'Head Disfigurement Autopsy'


Self-released/Sevared Records
2010
Po siedmiu latach doczekałem sie jedynie tej króciutkiej Ep’ki. Rozumiem, że Batu jest zajety Cenotaph, bo co tu wiele by nie mówić zespół ten wdarł sie na wyżyny swoich możliwości i tłucze ten swój niemiłosierny, techniczny Death. Jednak co by nie odbiegać od tematu, Drain of Impurity to poboczny solowy projekt wymienionego wyżej człowieka prezentujący mieszankę Brutal Death i Grind. Pierwsze do czego się doczepiam to kompletnie nieudane brzmienie gitar, bo pomijam juz automat perkusyjny któremu zawsze coś brakuje i zaniża wartość nawet najbardziej udanych albumów/demosów (wyjątek cyberGrind czy Noise hehe). Wiosło brzmi tutaj jakby było puszczone przez jakiś efekt zniekształcający brzmienie do tego co mozna było kiedys usłyszeć na tak potężnych platformach komputerowych jak Atari czy Commodore 64-bitowe. Jeśli uważacie, tylko bezprecedensowo się czepiam to radzę zapoznać się z ‘Head Disfigurement Autopsy’, a jeżeli już to zrobiliście i nadal uważacie że się czepiam to wynocha do Japonii odbudowywać kraj po katakliźmie. Materiał aranżacyjnie jest naprawdę udany, chore pomruki i zarzygane wycia tym bardziej budują sympatyczną atmosferę starej, brudnej kostnicy gdzie po autopsji leżą zjełczałe zwłoki a pracownicy wala gruche na sam widok resztek przegniłej i zainfekowanej pośmiertnie pies wie czym waginy. Drain of Impurity powrócił, nie wiem na ile udanie dla was, ja daje się wciągać w gierkę Batu i słucham tego co mi oferuje z chorymi intrami jak choćby kobiety nacinanej nożem… Nie powiem wywołuje to u mnie uśmiech zadowolenia i pomijając ów gitary warto spedzić 22 minty przy tym wesołym krążku.
4/6