prod. własna, album 2012
Debiutancki materiał
jedno-osobowego projektu za którym stoi Abazus to przyznaję muza jakiej jeszcze
w naszym kraju nie było, a przynajmniej stworzonej przez Polaka, ponieważ
twórca tych dźwięków siedzi na stałe w Niemczech. Wizja i podejście do
kompozycji jest bardzo szeroka, może i czerpiąca z pewnych wzorów o których
powiemy sobie później, jednakże odbiegająca daleko by można tu mówić o czymś
więcej niż inspiracji, plagiat zostaje wykluczony odgórnie. To nie się po
prostu słyszy, że jest to materiał stworzony z cholerą pasją i przede wszystkim
radością z szerzenia i infekowania innych własnym światem.
Otóż muzycznie Exitium
porusza się w miksturze Black Metalu (mam tutaj na myśli kompozycje gitar i
barwa wokali ponieważ Diabła tutaj nie znajdziemy) oraz folkowych zapędów który
znamy z dokonań cenionego Austriackiego duetu Summoning. Podobieństw możemy
dopatrywać się wielu zarówno w koncepcie lirycznym opiewającym światy
literatury fantasy jaki i samych struktur muzycznych które na pierwszy rzut
ucha wydają się zbliżone: programowana hipnotyczna, wręcz jakby wojenna
perkusja, gitary których riffy powtarzają się w dużej liczbie powodując
materiał zarówno transowym jak i niesamowicie wciągającym, nie pozwalającym
oderwać uwagi przez całość trwania ‘Land’, wokale w barwach BM screamo, oraz
syntezatory tworzące tło tej fantastycznej podróży przez wyobraźnię. Jednak to
co stworzył Abazus wydaje mi się być zarówno bardziej podniosłe, uderzające
większym patosem, a zarazem w partiach gdzie są gitary i wokale bardziej
drapieżne, dosadne w swym przekazie i przede wszystkim nie nużące jak to
czasami bywa w tego typu muzyce. ‘Land’ w mojej opinii jest albumem który można
jednocześnie określić wyniesionym na wyżyny klimatu fantasy, walk, honoru i
dumy, a jednocześnie albumem no co tu wiele kurwa mówić, metalowym pomimo
olbrzymiej ilości zabiegów elektroniki której to fanem nie jestem!
Niemalże 40 minut w 8śmiu
kompozycjach mija w upojnej atmosferze i pozwala stwierdzić, że czas ten nie
był w żaden sposób stracony, a zdecydowanie wypełniony podróżą po bogatej wizji
realizującej się w scenerię muzyczną która zaprasza nas ponownie w świat
Exitium. Zdecydowana rekomendacja.