środa, 5 października 2011

Gorgasm ‘Orgy of Murder’


full-lenght, Brutal Bands
2011
Są zespoły na których wydawnictwa można zawsze liczyć i jak to się mówi ‘no matter what’ każdy kolejny krążek zadziwia ze zdwojoną mocą. Tak jest właśnie w przypadku amerykańskiego Gorgasm który to ucieszył mnie bardzo wieścią o reaktywacji po chwilowej nimocy w 2004 roku. Po powrocie przyszło nam czekać ładne kilka lat na ten album, ale jest i co najważniejsze zabija z precyzją obu poprzednich długograjów połączonych razem. Damian Leski który to od lat nieprzerwanie prowadzi ów morderczą krucjatę tym razem dołożył jeszcze bardziej do pieca, utwory na ‘Orgy of Murder’ są możnaby rzec dopracowane do perfekcji, gdzie ciężar i technika spotykają się na jednym polu bitwy i maszerują łeb w łeb rozdziewiczając kolejne niewiasty niekoniecznie przy użyciu męskich narządów płciowych hehe. Ponownie mamy tutaj motywy gdzie nieokiełznana moc aranżacji Gorgasm jawi nam się nawet w tych bardziej melodyjnych riffach przy których blastująca perkusja dokańcza dzieła zagłady.
Orgia mordersw jest dla mnie mimo wszystko zaskoczeniem, ponieważ mogłem się spodziewać wszystkiego skoro skład został prócz Damiana kompletnie wymieniony. Na szczęście moje obawy które ukierunkowane były najbardziej ku brzmieniu które to w dzisiejszej tendencji wpierdolenia triggerów gdzie popadnie zostały już odrzucone po pierwszych taktach. Oczywiście, że ten element jest obecny i każdy głuchy tempak to wychwyci, jednak perkusja idealnie współgra z resztą instrumentów, nie jest wyrzucona na przody za co olbrzymie podziękowania. Wokalnie jest troszkę ubożej, growle nie są aż tak zróżnicowane jak choćby na jedyneczce, jest o wiele mniej krzyków a 90% materiału bazuje właśnie na ów wspomnianych growlach które są zostały nagrane na dwa sposoby -> niski i bardziej cichy oraz bardziej typowy dla tego gatunku, taki rasowy i niewyciszony, dający totalnego kopa w mordę bulgot Death Metalowy. Ciekawostką jest, że wokale są na tyle wyraźne, że jeśli znacie englisza to bez problemu poszczególne frazy wychwycicie bez zaglądania w książeczkę. A właśnie książeczka i okładka to mistrzostwo! Przepiękny obraz ‘Orgy of Murder’!! Pozostałyby do omówienia jeszcze gitary, a tu wiadomo - Gorgasm zawsze nie oszczędzał tylko wrzucał riff za riffem czyniąc totalną miazgę! Tak jest i tym razem, nie ma zmiłuj tylko do przodu i tyle! Z wolnych, jednak nie Slam elementów do totalnych blastów i pokręconych średnich temp gdzie gonitwa na gryfie wioseł trwa, a smaczki jak ‘pingi’ gonią kolejne harmonie, tłumione przejścia czy break-downy. Starczy tego! Ja wciskam kolejny raz ‘play’ a wy kupować!!!!
6/6