niedziela, 24 czerwca 2012

Fleshcut ‘Gruesome And Vile’






















Goregous Productions, album 2009

Syngowany swego czasu przez wytwórnię jako jeden z nielicznych tzw. prawdziwych old schoolowych Death Metalowych aktów, nie mających nic wspólnego z trendem (wg. wytwórnii) z obecnym boomem na tzw. szwedzkie granie. Powiem w ten sposób, taki slogan chyba bardziej chłopakom szkodzi niż pomaga, bo przecież pierwsze dźwięki i juz słychać inspiracje takim tuzami jak Entombed czy Grave, dodatkowo wykonane w bardzo szwedzkim brzmieniu. Jedynym, nazwijmy to, ‘novum’ jest fakt połączenia tych elementów z amerykańskim Death Metalem z Florydy z wczesnych lat 90-tych. Połączenie jak dla mnie bardzo udane, dodatkowo też należy wspomnieć, że elementy Szwedzkie są podane nieraz i z tak chwytliwą melodyką riffu przewodniego, że na myśl od razu przychodzi At The Gates. Blasty? Radziłbym wam o nich zapomnieć, ponieważ na ‘Gruesome And Vile’ dominują średnie tempa ze sporą ilością zwolnień. Fleshcut oprócz otoczki gore, na szczeście nie zgłębia i nie klonuje jako kolejny Devourment czy dla przykładu Defeated Sanity, lecz pozornie trywialna ścieżką podąża wychwalając w kompozycjach mimone lata gdzie wszelakie samaczki techniczne i finezje były zawarte a partiach gitar solowych. I tak w całkiem miłym czasie te 10 utworów trwajacych trochę ponad półgodziny mija, bo jest do czego pokiwać banią czy od biedy i potupać nogą. Całkiem udane growle, bez przesadnych dołów w barwie, po prostu niezłe darcie mordy, którą gwarantuję i wy będziecie, po 3ech czy 4ech przesłuchaniach materiału Szwedów, drzeć. Ten album obowiazkowo z piwem, polecam!