wtorek, 12 czerwca 2012

Purgatory ‘Necromantaeon’






















War Anthem Records, album 2011

Szósty to już album Niemców w służbie Death Metalu, kwartetu jak często określanego przydomkiem ‘Vader wanna-be’. Coś w tym prawdy jest, ponieważ struktury utworów są łudząco podobne do najlepszych momentów początkowej działalności Polaków, gdy jeszcze nie był to biznes tylko młodzieńczy zapał i pasja. Ale my tu pitu pitu o biznesach, a ‘Necromantaeon’ czeka niecierpliwie na opisanie. A więc Death Metal moi mili, bardzo dobrze zagrany, nie ma uchybień i nawet na najwolniejszych partiach Purgatory nie przynudza, a wręcz dogniata w glebę mocą gitar i udanych wokali. Szczerze powiedziawszy album ten zdobyłem dość niedawno, a mając w pamięci dość przeciętny występ tej ekipy w Poznaniu tego roku, album przeleżał trochę w stercie zdobyczy. Niemniej jednak nastała chwila przesłuchania i ku mojemy zaskoczeniu antypatia przerodziła się w totalny support dla tego zespołu. Owszem pierwsze albumu siadały o ile pamiętam z kulawym i topornym brzmieniem, potem dalsza kariera Niemców przeszła mi bokiem, aż do szóstego, obecnego albumu. Tak jak wspomniałem na początku, album naszpikowany jest w całości tym co robił na początku swej drogi Vader, ale jest i wiele momentów które dalece wykraczają poza te szablony. Niektóre z patentów mogą się bezsprzecznie kojarzyc z energicznym Thrashem na tle którego są wplecione Death Metalowe krzyki i growle. Dużo umiarkowanych temp z dominującą podwójną centralką, która to idealnie wspiera dynamikę kompozycji, powodujac, że o Niemcach można śmiało rzec, że napierdalają aż miło, hehe. Muzyka zawarta na ‘Necromantaeon’ to po prostu klasyczny Death Metal jaki gra się od lat, bez popisów technicznych, z prostymi riffami gitarowymi i sekcją rytmiczną wspomagającą wiosła i napedzającą siłę tej płyty. Co tu wiele by nie pieprzyć, album wart niejednokrotnego posłuchania, ale tak jak zawsze decyzja należy do was.