EP, Crematorium Rec,
2007
Przeoczyłem kolejną niesamowicie brutalną jak i dojrzałą rzecz na scenie. Oto solowy projekt a raczej zespół który wydał do tej pory tylko ów Ep’ke ponieważ Kyle potem dołączył do Human Filleted oraz obecnie odpowiada za stanowisko garowego w szlachetnym Gorgasm. Jak widać Kyle ma łapska pełne roboty i stąd też nie dziwnym jest (ahh kocham tą frazę oraz komiks ‘Wilq’), że jeszcze nie ma następcy tej zacnej EP’ki. Muzyka zawarta w siedmiu zwięzłych wałkach nie pozostawia wiele więcej do życzenia sobie jak tylko by było to troszke dłuższe bo wciskanie co 20 minut ‘play’ może być uciążliwe (może ktoś np nie ma pilota i co wtedy? uhhh). Olbrzymim atutem tego Brutal Death Metalowego rzyga jest fakt użycia faktycznej perkusji a nie plastikowego automatu który by wkurzał furkotaniem i totalnie słabym brzmienem. Kyle dokładnie wie, jak przypieprzyć, gdzie zwolnić, gdzie dać breakdown’owy walec a gdzie wrzucić solówkę która brzmi niczym wyjęta z najbardziej klasycznego albumu gatunku. Wokalnie mamy od krzyków po growle i trochę gutturali więc wszystko jest na miejscu.
Ponownie staję przed podjęciem ów decyzji w jaki sposób do takich nagrań podchodzić, bo nie ma tu nic nowego, wszystko jest utrzymane w ryzach sztywnego napierdalania jakiego wiele i równie dobrze można by taką Ep’kę czy inny album postawić jako wyznacznik, szlagier i byłoby pięknie, a obowiazek opisywania podonych wydawnictw nie obowiązywałby już dłużej. Jednakże, mimo swojego wieku i osłuchania nie potrafię przechodzić obojetnie, a że dodatkowo robię to w entuzjastyczny sposób, to po prostu polecam wam ów Ep’kę. Zwolennicy amerykańskiej perwersji oraz trupów w jednym powinni to mieć na swoich półkach. Polecam, bo spełnia wszystkie oczekiwania jakie mam wobec tego gatunku.
6/6