poniedziałek, 4 lipca 2011

Offending ‘Human Concept’


DeepSend Records
full-lenght, 2010
Francja, ślimaki, żaby... Death Metal i to jaki! Podejrzewam, że taką drogą skojarzeń za wielu o ile ktokolwiek by nie dokopał się albumu Offending. Dodatkowa sprawa to fakt kolejnych gratulacji z mojej strony odnośnie wytrwałości, bo debiut żabojadów mamy po 8śmiu latach istnienia, ale moi drodzy wszem i wobec zgromadzeni patolodzy – słychać, że Offending raczej w sali prób to nie tylko chlał, ale ćwiczyli ostro swoje umiejętności. Z drugiej jednak strony ów warsztat umiejetności nie polega w przypadku tego zespołu na popisach technicznych, nie jest to bowiem miks Enmity choćby z Disgorge, nie! Mamy tutaj bardziej formę klasycznego Death Metalu z masą solówek, a kompozycje same w sobie są bardzo przemyślane, wręcz jakby obrazowały właśnie ów ciężką pracę wyniesioną z sali prób. Sposób komponowania utworów przez francuzów różni się, ponieważ w każdy z nich otrzymamy blasty, pomieszne partie perkusji, powtarzanych riffów jednak ze skracanymi tudzież różnymi wariacjami ich zakończeń, których nie można zaklasyfikować na zasadzie struktur -> x4/x8. Wokale to growle które swą głębią dodają tu zdecydowanie piekła, a krzyczane frazy nadają dodatkowej dynamiki czy to we fragmentach gdzie Offending zmaga się z niemalże prędkością światła, czy też w spokojniejszych fagrmentach które nasączone są rytmiką i głowa sama się zaczyna kiwać.
Osobiście uważam, że francuzi dostarczyli nam tutaj nie małego zaskoczenia fundując tak dojrzały, uwędzony ochłap Death Metalowego mięcha. Na tym albumie każdy odnajdzie coś dla siebie, no może prócz maniaków szwedzkiej szkoły i tamtejszego brzmienia. Konkret i naprawdę miło widzieć, że tak dużo pozytywnego się dzieje na światowej scenie. Zachęcam was do zdobycia ‘Human Concept’ ponieważ albumik wejdzie wam bez popity, naprawdę klasa sama w sobie jak wódka w zamrażalniku po 24h.
6/6