Wydawnictwo Muz. Psycho,
album 2012
No to panowie dojebali do
pieca, oj dojebali! Jest intensywnie, zabójczo, a Watykan ma kolejnego potentata dzięki któremu osiąga
szczyty wkurwienia. Ale powolutku, bo zaraz zakończy się tym, że recenzja
będzie mieć trzy zdania, tak pojadę ze streszczeniem hehe. Otóż, pomimo faktu,
że pomimo dwóch demosów, splitu z Gortal oraz debiutu z 2002 roku, nie mogę
sobie przypomnieć by muzyka omawianego zespołu gościła kiedyś w moim
odtwarzaczu, co z perspektywy czasu (bo jeśli tak samo cudnie napieprzali)
uznać należy za spory błąd. Cóż, lepiej późno niż wcale. W skrócie możnaby
powiedzieć, że Death Metal zaprezentowany przez ekipę jest nastawiony na
szybkie blastowanie, a jednocześnie na ciężar kompozycji. Utwory które z mocą
totalnego kataklizmu przelatują jeden za drugim w głośnikach zdecydowanie
zaciekawią zgłodniałych maniaków Diabelskiego szaleństwa. I co ciekawe skoro
już wspomnieliśmy sobie o ów ciężarze to fakt, że nawet w tak cholernie brutalnych
i bezlitosnych utworach i tempach jak choćby otwierający płytę ‘Total Terror’,
Centurion brzmi kurewsko silnie, nie ma tu miejsca na jakieś pierdoły czy
niedociągnięcia. To istny wirus plewiący słabiutkich, a swą perfekcją
złożoności nie dający się unicestwić. Dodatkowo, gdy nałożymy tutaj jeszcze
warstwę rytmiki tłumionych riffów lub wolniejszych partii, wtedy nie ma
najmniejszych wątpliwości co do potęgi tej muzyki, a wszelacy malkontenci mogą
schować swoje żale księdzu pod sutannę. Riffy często przechodzą od szybkich
kostkowanych tremolo w ‘przerywniki’ tłumione, niejednokrotnie w pauzach jedna
gitara jest wypuszczana na kilka sekund by druga po chwili z resztą instrumentów
dołączyła w bezprecedensowym pierdolnięciu, są i momenty gdzie pracuje i sam
bas z perkusją. Skoro już mowa o sekcji rytmicznej to brawo panowie! Zajebista
sprawa, dawno tak wyraźnego grania nie było, a co najistotniejsze, żaden z
instrumentów nie zagłusza innego, toteż bas jest bardzo dobrze zbalansowany i
słyszalny przez całe 28 minut albumu. Brzmienie perkusji, w szczególności tomy
i centralki, to istna poezja potęgi! Do pełnego już pochwał kotła dorzucam
jeszcze wokale Tomka, no jasna cholera...Zło!
Podsumowując, jeśli
uwielbiacie bezlitosny Death Metal a zarazem kipiący piekielną siarką i Złem,
niczym mikstura rodzimego Azarath z bogami Incantation, to ‘Serve No One’ jest
dla was, totalnie! Niech nam panuje śmierć i profanacja w świętym królestwie!