poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Christ Agony ‘Nocturn’





















Mystic Production, album 2011

Ósmy album ekipy Christ Agony (nie licząc jednego albumu nagranego pod nazwą Union) dowodzonego od samego początku niezmiennie przez Cezara, przynosi nam kawał rzetelnej muzyki którą charakteryzuje ciężkie gitarowe granie, nie za techniczne, ale też nie takie o którym możnaby rzec jako o minimalistycznym. Zresztą, kto zna i śledzi od dwóch dekad wydawnictwa Chrystusowej Agonii, ten wie czego można się spodziewać po naszych rodakach. A więc, jeśli odnieść by album do pozostałych produkcji Black Metalowców z Olsztyna (takie uogólnienie lokalizacyjne), trudno wytykać tu poszczególne partie, które można by wytłuścić jak te które uległy rozwinięciu bądź stanowią zupełne novum w dorobku hordy. Jeżeli ktoś pozostał w uwielbieniu takich albumów jak ‘Moonlight – Act III’, to ze spokojem powinien sięgać po ‘Nocturn’ który może nie jest aż tak rytualistyczny jak wspomniany album, to zdecydowanie można go porównać właśnie do tej ery egzystencji Christ Agony. Ciężar kompozycji przeplatany z akustycznymi partiami tworzy idealny klimat mirażu Black Metalu z czymś co można śmiało nazwać Kultem Zła. I pomimo świadomości jak bardzo obecnie te słowa są wyświechtane, niestety żadne inne porównanie nie przychodzi mi do głowy. Zresztą, czy ekipa jak Cezar, Reyash i Inferno pozwolili by sobie na przylecenie w chuja i najzwyczajniej zakpienie z własnej muzyki? Bardzo wątpię, więc tym bardziej porównanie wydaje się być trafnym. Co można jeszcze dodać? Perkusja nagrana bez triggerów, ale zdecydowanie potężna, to samo tyczy się gitar których riffy są wręcz wyjęte ze stylistyki Heavy/Doom a tym samym stanowią potęgę kwintesencji stylistyki Christ Agony. Nad wszystkim dominuje charakterystyczny od lat wokal Cezara, który w połączeniu z tym muzycznym misterium daje pełnię burzowej ciemności, mroku do jakiego od dwóch dekad przyzwyczaił nas ten zespół.
‘Nocturn’ bardzo udanie sumuje dotychczasowy dorobek tej hordy, tym bardziej że pomimo upływu lat wydaje się, że Cezar nadal ma taki sam jeśli nie większy głód tworzenia muzyki. Tym bardziej młodzi adepci którzy jeszcze nie znają tego zacnego tworu, po zakupie tej płyty napewno zechcą sięgnąć po wcześniejsze wydawnictwa, czego i im i zespołowi życzę.