poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Dying 'Born From Impurity'





















Self-produced, album 2009

A więc po 9-ciu latach istnienia Hiszpanie 3 lata temu wydają swój debiutancki krążek, który ostatnio wleciał mi w łapska. Co dziwne, gdy zaczęłem szperać w informacjach odnośnie zespołu, na początku chłopaki wcale nie zapieprzali tak brutalnie jak obecnie, a bawili się w skoczny Crossover, pomyślałby kto? Zdecydowanie nie, szczególnie gdy na odsłuch bierze się taką techniczną muzę jaką oferuje właśnie 'Born From Impurity', ale kolejno i do rzeczy. Zacznę od mankamentu realizatorskiego, a mianowicie od perkusji, która niestety została nagrana ze setką chyba trigerrów i pyka i cyka pod jazgotem blach które skutecznie zakrywają całość mizernie nagranych ścieżek werbla, tomów i centralek. Wiem, że tego instrumentu często się czepiam, ale posłuchacie to ocenicie i zdecydowanie część z was się ze mną zgodzi. Pozostała część instrumentarium nie wzbudza żadnych zastrzeżeń. Gitary, może przesadnie nie mieszają, ale przez te 11-ście utworów jest co posłuchać w riffach, gdzie od bardziej zakręconych fragmentów znajdziemy też i wolniejsze patenty na otwartych strunach czy bardziej rytmiczne kojarzące się Thrash Metalem z którym to chłopaki kombinowali na początku kariery. Tempa są mieszane, ale Dying wypada zdecydowanie najkorzystniej w średnich tempach, gdzie w szczególności praca perkusji jest do skonsumowania bez popity, bez głębszego wsłuchiwania się gdzie zniknął werbel i czy to może już stopa. Wokale mimo, że monotonne, mało tu urozmaicenia to dają radę dodając niezłego kopa muzyce; nie należą do ultra niskich rzygów, ale na tle skomasowanego i brudnego brzmienia Dying, dają naprawdę nieźle do pieca.
Hiszpanie nie powalili swoim debiutem jednak nie jest to krążek który należy ignorować. Zarejestrowano jedenaście utworów składających się na całość 'Born From Impurity' i zapewne nie jest to coś jakiś tam słabeusz Death Metalowy. Otóż, pomimo wtopy z perkusją, utworów słucha się nieźle, mają fajnego kopa a i dodatkowo są totalnie prowadzone przez świetny groove i wszystko, mimo czasem pozornego pomieszania z poplątaniem, wychodzi konkretnie. Naprawdę niezły debiut, polecam posłuchać choćby kilka wałków na youtube, a potem nabyć album za grosze.