środa, 22 czerwca 2011

Serial Butcher ‘A Crash Course In Cranium Crashing’


Full-lenght, Unique Leader Records
2010
Dawno nie śledziłem poczynań tego beligijskiego brutalizatora i szczerze mówiąc sądziłem, że po bardzo małym zainteresowaniu po Ep’ce z 2002 roku naturalna drogą Seryjny Rzeźnik zdechł, a jego podroby przeszły niezauważone. Cieszy mnie tym bardziej, że panowie mają do dziś tyle determinacji i po 15-stu latach istnienia wreszcie ukazał się debiutancki album. Album przynosi nam trochę ponad pół godziny zdrowego napierdalania w stylistyce Death Metalu która zamyka sie gdzieś pomiędzy patentami old school a i brutalnym grzaniem i technicznymi popisami. Album co prawda został nagrany w 2008 roku jednak jakby mało było chłopakom problemów to ukazał się po dwóch latach. Jak piachem w oczy to po całości... Dobra, czekać było warto ponieważ Serial Butcher na swojej drodze zrobił niemało, a umiejetności techniczne jak i komponowania ma bardzo duże. Słucha się tego wybornie, brzmienie totalnie rozpierdala, ma totalnego kopa pomimo licznej masy triggerów i innych nowoczesnych cudów. Kolejnym atutem są bardzo dobre wokale, które określiłbym jako takie lekko zaduszone growle, dość niskie więc jest pozytywnie. Interesującym jest umiejętność belgów przechodzenia z blastów w wolne partie, rytmiczne jak cholera, że aż łeb sam chodzi (!!)  - ten zabieg jest tak szybki i naturalny w ich muzyce, że nie dość że wchodzi bardzo łatwo to jeszcze jest wręcz niezauważalny ze względu na swą płynność. Naprawdę polecam ten krążek, bo jest czego słuchać a cóż w dziejszych czasach selekcja jest dość ważnym elementem mimo, iż większość z moich recenzji ma niezłe noty – po prostu o gównach nie ma sensu za często pisać.
Na zakończenie dodam, że i nie raz pośmiejecie się bo tytuły utworów jak otwierający płytę ‘Blowjob from a Decapitated Whore’ albo ‘Baking Up the Neighbours’ to strzały w dziesiatkę. Musze teraz już tylko namówić chłopaków na wywiad.
6/6