niedziela, 6 lutego 2011

Anal Blasphemy + Pure Evil - Pure Blasphemy


Split, Hammer of Hate
2009
Hammer of Hate, wytwórnia głównego bluźniercy z Anal Blasphemy czyli Molestora Kadotusa w 2009 roku wypusciła limitowany do 666 split na vinylu jego zespołu i Death Metalowego Pure Evil także pochodzącego z Finlandii. Zdecydowałem się opisać ten split mimo iż jest to 7’Ep i każdy z zespołów dał tutaj po jednym utworze, ponieważ poziom jak i jednocześnie spory potencjał owu zjawisk jakimi są Anal Blasphemy i Pure Evil zasługuje na ich chwilę w moim serwisie z recenzjami. Oba utwory charakteryzuje sztuka o bardzo surowym brzmieniu i dużym stopniu bluźnierstwa. Sposób podejścia do muzyki bardzo mi imponuje, gdyż jest to kompletnie niekomercyjne granie trafiające w gusta elit, burzącewszelakie wątpliwości o pozerstwie i bieganiu po fjordach w mrocznych kapeluszach lub obcisłych leginsach.
Anal Blasphemy i jego utwór ‘Fucking Whore Priest’ (nie licząc outra po tym poetyckim z tytułu nagraniu) to kwintesencja tego do czego Molestor Kadotus nas przyzwyczaił. Surowe, bluźniercze brzmienie a dodatkowo wszechobecny brud i szorstkość nagrania. Nie ma kompromisów, tylko pieprzony Black Metal -> opętany, wychwalający Szatana i plujacy w twarz bogu. Szybkość i perwersja a z drugiej strony zwolnienia i chaotyczność struktur. Jedyne co jest tu zbędne to właśnie ów outro bo najzwyczajniej przeszkadza w płynnym przejściu bo wymiotu Pure Evil.
Pure Evil prezentuje utwór ‘Mirrorsoul’ jednak na pozór mało prowokujący tytuł niesie w sobie potęgę old schoolowego brudengo Satanistycznego Death Metalu znanego z czasów gdy ten gatunek się rodził. Moje skojarzenia popłynęły natychmiast w kierunku demosów Incantation czy dokonań Nunslaughter. Brzmienie zdecydowanie bardziej skomasowane niż w przypadku Anal Blasphemy z tą różnicą, że bas gra tutaj wiekszą rolę. Wokale Kryth’a są bardziej gardłowe, wiecej w nich jadu natomiast są jakby mnie opętane, ale nie ma w sumie sensu co tu porównywać skoro na jednym czarnym krążku znalazły się dwa utwory a każdy tak inny stylistycznie od drugiego.
Sumując, jeśli tego ścierwa nie macie to wstyd bo jest to istne Zło! Mimo, że trwa to raptem 12 minut a wkurwiające outro zajmuje z dobre 3-4 minuty z tego to gorąco polecam.
5/6 6/6