Full-length, Punishment 18 Records
2010
2010
Włoska kapela grająca klimaty Thrash Metalu w którym niestety jak dla mnie za dużo Power/Heavy kupowatych elementów i za cholerę po tym synonimie walącym gejozą na kilometr nie chce mi się już tego słuchać. Nie wiem jak wy zapatrujecie się na takie granie, ale mi od zawsze Thrash Metal kojarzyć się będzie z takimi nazwami Kreator, Sodom, Destruction, Slayer a Ancient Drome trochę się w swojej pipowatości gubi. To takie granie na nutkę komercyjną, gdzie aż chce sie wołać do niebios (bo Diabeł juz dawno zawinął ogon i wyjebał w to) żeby ich św. Piotrek na wydupczenie zabrał. Granie bardziej nastawione na świrowanie jaką to fajną solówkę zagrałem i może któraś dziewczyna bedzie miała kisiel dzięki temu w gaciach niż skupienie się na tym by przypierdolić konkretnie z jadem jak choćby nasze polskie zespoły jak Excidium czy Bloodthirst. Wokalnie koles też smęci, barwę ma spoko ale do Heavy a z Thrashu to raczę panu spieprzać. Za mało tu złości, buntu czegoś co określiłoby ten materiał jako szczery, za to za dużo silenia się na gwiazdy rocka. Tyle z mojej strony, a punktacja poniżej jest wynikiem tylko tego, że chłopy umieją grać na swoich instrumentach z tą uwagą, że ich album trafił do niewłaściwego gościa i przede wszystkim że to nie ta muza. Dobra bo szkoda mojego czasu.
2/6