niedziela, 27 marca 2011

Barathrum/Epäkristus - Unholy Conspiracy


Split, Primitive Reaction
2010
Split dwóch zespołów z Finlandii nie może przejść obojętnie w moim odtwarzaczu i ponownie zamiast tylko i wyłącznie się delektować nieświętymi dźwiękami zasaidam przed kompa celem klepania recenzji. Cóż, takie zboczenie, hehe. Barathrum wszem i wobec znane nie potrzebuje większych przedstawień czy wstepu, a więc mamy tu trzy utowry dość charakterystyczne dla ich stylistyki. Black Metal surowy, zupełnie spoza tej dekady, brudny a zarazem powiedziałbym skoczny i tak, zdaję sobie sprawę z tego jak to idiotycznie brzmi. Ekipa która istnieje już ponad 20 lat raczy nas swoistym mirażem Black Metalu z (zaryzykuję) rock’n’rollowym podejściem, są solówki, typowe refreny kojarzące się z old school thrash/speed metalem podobnie jak w tamtych czasach wykrzyczane, sprzężenia, trzaski… Po prostu stara szkoła która w Barathrum nigdy nie umarła. Szkoda jedynie, że to trzy utworki bo człowiek chciałby więcej tak dobrej muzyki a tu niestety Epäkristus się zaraz szykuje do patroszenia świętej kurwy. Zaczyna się więc pierwszy utwór drugiej ekipy z Finalndii a ja nadal mam w głowie echa genialnego utworu ‘G/E/N/O/C/I/D/E’ które szybko rozstają rozpędzone idealnym i godnym następcą Barathrum. Epäkristus gra zupełnie inaczej, więcej tu wolniejszych temp, naleciałości które kojarzą się z wczesnym chorym Death Metalem (chociażby zamykający utwór ‘New Moon Rising’), struktury utworów sa bardziej nastawione na bluźnierczą wizję -> sezonowi słuchacze mogą mieć inaczej hehe. Innymi słowy wieje tu bardziej chłodem, smrodem śmierci a i atmosfera bardziej nieludzka.
Sumując, Primitive Reaction wiedziało co robi wydając ten split wart naszych pieniędzy. Konkretne granie na wysokim poziomie bez pierdolenia czy zawodzenia. Po prostu jest to pieprzone Black Metal, amen.
5/6 5/6
 
 
 
 
 
 no web page for Epakristus