czwartek, 3 marca 2011

Gorevent - Worship Paganism


Full-length, Macabre Mementos Records
2010
28 minut czystego Slam Death Metalu wykonanego naprawdę solidnie, przemyślanego i nie pożerającego swojego ogona. Japońce naprawdę przemyśleli ten album, nie powiem nawet bardzo mi sie to podoba. Wolne mięsiste partie z ultra niskim wokalem przeplatają się z szybkimi partiami perkusji która brzmi jakby ktoś wór kartofli na werbel sypał. ‘Worship Paganism’ ma niewiele wspólnego z pogaństem, a tym bardziej z muzyką jaką by można wywnioskować z przewrotnego tytułu. Dużo tu rytmiki, typowego grania na zasadzie ‘chug-chug’ na wiosłach ale nie brakuje też szybkich partii gdzie gitary też sprawnie chodzą. Album ten jak dla mnie jest taką wypadkową pomieszania Cephalotripsy z konkretnym pierdolnięciem z jakiego słynie Devourment (nic nowego) lub też choćby z młodych zespołów ruskie Katalepsy czy Cephalic Impurity. Jednak ta mikstura może być mylaca ponieważ nie ma co się oszukiwać, że slam goni tutaj slam i 85% muzyki to rytmiczne walce, rzygające wokale oraz ciężar aranżacji młócących wolno niczym sadystyczne cięcia mordercy w sali tortur na ciele ofiary w stanie zaawansowanego pośmiertego ropienia ran. Niby fajnie, ale z drugiej strony zero tu własnej inicjatywy i zastanawiam się czy nie lepiej posłuchać oryginału jak Devourment?
4,5/6