niedziela, 27 marca 2011

Brume d'Automne / Forteresse


Split, Sepulchral Productions
2010
Winyl ze ścisłym limitem na którym prezentuja się nam dwa zespoły z Kanady bardzo to skutecznie rozpościerając swe skrzydła dumy i pogaństwa, juz od pierwszych dźwięku tej Ep’ki wiadomym jest z czym będziemy mieli tu do czynienia. A mimo, że jest to raptem trochę ponad 10 minut to i tak oba zespoły mają czym się pochwalić. Pierwsza sprawa to fakt, że oba zespoły to Ci sami ludzie i częściowo można zrozumieć skąd pomysł na kolejne zespoły, bo muzyka zgoła odmienna. Otóż, Brume d’Automne serwuje nam bardziej folkowe i nostalgiczne podejście do muzyki, są smyczki, jakieś fleciki, akustyczna gitara, odgłosy natury jak ćwierkania ptaków, wiart… Wszystko to podane w smutny sposób, słychać gdzieś we wstępie do utworu szlochającą w tle kobietę i automatycznie załącza się nam klimat nostalgii a zarazem złości na zniszczona spuściznę naszych przodków przed wiadomo kogo. Utwór ten jest spokojniejszy, bardziej wyniosły, jakby dostojny w swej aranżacji. Oczywiście, że mamy tu do czynienia w sferze wokalnej z Black Metalowym screamo, gitary w samym już centrum utworu sa brudne i celowo poddane efektowi rozstrojenia, ale przecież w tym cała kwintesencja. Jeśli oczekujecie wygładzonego plumkania niczym Flakenbach to radzę sie stąd zabierać. Dobra pora na Forteresse. Tu dla odmiany mamy do czynienia z czyms co sam zespół określa mianem Ambient Black Metalu z czym tak do końca zgodzić się nie mogę. Wiadomo klawisz jest przez cały utwór, jest prowadzącym instrumentem ale czy to aż tak ambientowe? Gitara jest schowana za klawisze, z lekka coś tam trzeszczy jednak nie odgrywa tu za szczególnej roli. Bardziej wysunięte na przody wokale też ja zagłuszają jednak taki chyba urok tej muzyki, a z drugiej strony czy to nadal metal? Ok, dywagacje na bok, szablony szablonami a ja mam to gdzieś i na koniec dodam, że Forteresse prezentuje się tu bardzo mgliście, trochę tajemniczo jednak za nic nie odbiega poziomowi swego poprzednika. Bardzo udany split, krótki, ale udany!
5,5/6 5/6