Full-length, Metal Wrestling Alliance
2009
2009
Po 9-ciu latach oczekiwania na następny krążek otrzymałem to i jest mi żal trochę chłopaków, bo debiut był niezłym albumem który dziś pewnie brzmiałby troche archaicznie co jednak nie usprawiedliwia ich na pójścię w stronę modnych zagrywek na dzisiejszej scenie. 9 lat to sporo czasu, a jednak na króciutkim albumie pośród seidmiu utworów dwa są jeszcze z sesji “Enlightened with Pain” i szczerze są to najlepsze wałki na tym krążku. Morał z tej bajki płynie sam, ale po kolei. Burial poleciał w granie Brutal Death Metalu z duża ilością Groove Slam i jak się tu nie wkurwić? Owszem ja wiem, że to nieznany zespół i wielu powie po co się czepiam skoro muza sama w sobie nie jest najgorsza to niech sobie sięgają nawet po elemnty samby czy rumby. Tak moi mili, zgadzam się, ale zabieg Slam w wykonaniu naszych bohaterów jest typowym zabiegiem w stylu ‘chcę być chociaż troszkę jak Devourment, bo oni sa na topie’ itp itd., a przynajmniej ja to tak odbieram. Album szczerze mówiąc ma powera, struktury kawałków fajnie współgraja z pracą wokalisty który świniakuje, growluje aż miło… Tyle, że był to prosty Death Metal przeplatanych blastów z średnimi tempami a kierunek w którym się obecnie poruszają nie ma wiele wspólnego z tym co prezentowali na jedynczce. Takie pod publikę, ale na tyle udane że nie zjebię ich do końca… no chyba że Nuclear Blast się po nich zgłosi hahahaha. Mnie wkurzyli, może macie inne podejście.
3/6