poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Häive – Mieli Maassa


Northern Silence Prod, full-length
2007
Nieukrywając fascynacji wszelakich mikstur Black czy też Pagan Metalu z Folkiem przypomniałem sobie o tej płytce, szybko wygrzebałem ją z zasobów na półce  na dość dużym ‘volume’ zaczełem ucztę w tegoroczne kwietniowe świnta. Finlandia nie jest może największym potentatem jeśli chodzi o folkowe nuty jednak to co zostało dokonane na ‘Mieli Maassa’ mozna opisać jako niepowtarzalne. Projekt ten wydał niedawno Ep’ke jednak nie miałem możliwości jak dotąd zakupienia tego materiału więc punktu odniesienia nie będzie. Większości mniej wtajemniczonych hasło Pagan łączone z Folk kojarzy się bezsprzecznie z nazwami jak Summoning czy Falkenbach czyli takich pseudo hybrydach które de facto z folkiem mają niewiele wspólnego, a raczej oscylują wokół klimatów fantasy. Nie mówię, że taki Summoning jest bezwartościowy, ale po prostu ma on niewiele do zaoferowania pod względem folku, ot co. Skupmy się jednak na Häive, który oferuje nam monumentalną podróż w krainę czczenia piękna natury, smutku oraz nostalgii nad tym co zaprzeszłe, nad wartością nas samych która jest wyznaczana poprzez nasze czyny, nasz byt. Najbardziej urzekającym elementem tej płyty jest fakt, że jest to album który wykorzystuje w 95% potencjał instrumentów typowych dla bactwa metalowego, wplątując tu momentami trochę sampli, mouth harp (żebym tylko wiedział jaka jest polska nazwa tego instrumentu hehe). Klimat smutku, nostalgii wynika tylko i wyłącznie z aranżacji gitarowych podszytych dosadnie folkiem, utwory są wykonane w ojczystym języku Häive i pomimo, że możemy się tylko domyślać o czym są to wg mnie inna opcja nie wchodziłaby tutaj w rachubę, album mógłby zatracić na wartościowości oraz autentyczności. Wokale w większości są wykonane w typowej Black Metalowej manierze screamo, czasem pojawiają się szepty lub czyste śpiewy. Dodatkowo nadmienię, że album jest na tyle hipnotyzujący, na tyle wciągający że trudno poprzestać na jednorazowej uczcie odsłuchu, krążek bedzie z wami na dobre pół dnia jak nie dłużej. Nie chcę przedłużać tego smęcenia, piania z zachwytu, ale po prostu trzeba mieć ten album.
6/6