Full-length, Charred Remains Records
2009
2009
Ameryka Południowa i słowa które nieraz padły względem zespołów tamtej sceny ma potencjał. Decrepit Cadaver są z Chile a swoim debiutem po prostu wgnietli mnie w glebę i to nie za sprawą prędkości blastów, techniki która by swą intensywnością wyprzedzała moje zmysły wyłapywania poszczególnych riffów czy nawet zajebiście brutalną i wulgarna otoczką ‘gore’. No właśnie, wszystkiego tu po trochu. Oczywiście otoczka porn/gore całkiem miła jak zawsze w przypadku takich tematów, jednak nie w tym rzecz. Chłopaki nagrali naprawdę dojrzały materiał który najzwyczajniej zasługuje na pochwałę, bo nie ograniczyli się jak to dzisiaj bywa wyłącznie do Slamu i 30 minut riffów ‘chug-chug’ i wypluwania z siebie przez wokalistę doza mruczących growli czy kiblowatych prosiaków. Dużo technicznej zabawy, łamania temp oraz skracania riffów na rzecz przejść w kolejne daje naprawdę porządne 27 minut kopania dupska. Do tego wszystkigo dochodzą naprawde udane wokale które sa mieszanką tego co w Death Metalu a nawet w Grindzie można usłyszeć na codzień. Wrzucamy do tego samego worka jeszcze intra z mlaskania jedzenia zwłok, popłakiwania lasek przed egzekucja i pełnia szczęścia którą na koniec wieńczy cover Cannibal Corpse “Addicted to Vaginal Skin”.
A więc sumując chilijczycy nagrali naprawdę niezły album który często bedzie gościł u mnie ciesząc mój zwyrodniały i tak juz umysł dźwiekami z wyższej półki. Daleko mu do geniuszu, nie jest też przełomowym albumem nakreślającym nowe ścieżki w Death Metalu jednak sęk w tym, że jest interesujący, ma włochate jaja, nie jest zrobiony na siłę i czuć w nim moc, a nie kocią ruję.
5/6